wtorek, 14 marca 2017

Sylveco, lipowy płyn micelarny

Marka Sylveco jest znana już chyba każdemu, co najmniej ze słyszenia. Jest to polska firma produkująca kosmetyki naturalne. Kosmetyki flagowej linii Sylveco oparte są głównie na ekstrakcie z kory brzozy. 

Moje oczy są wrażliwe, na co dzień noszę soczewki kontaktowe. Z tego względu wyjątkowo dbam o to, aby używane przeze mnie produkty były delikatne oraz posiadały bezpieczny skład.


Lipowy płyn micelarny został opisany przez producenta jako delikatny i skuteczny preparat oczyszczający skórę. Ma również łagodzić podrażnienia i koić skórę, polecany jest także do pielęgnacji okolic oczu. 

Jak sprawdził się u mnie?
Wiedząc, że u wielu osób się sprawdza dałam mu szansę dwukrotnie ale niestety nie podołał wyzwaniu. Nie używam wodoodpornego makijażu a mimo tego na linii rzęs pozostawiał resztki tuszu. Nie był także niestety przykładem delikatności, kilka razy szczypały mnie okolice oczu. Skład oczywiście przedstawia się rewelacyjnie więc mimo tego, że ja kolejnego opakowania już nie kupię to Wam polecam wypróbować, u wielu osób się sprawdza.


Skład:woda, ekstrakt z lipy, glukozyd decylowy (łagodny detergent), gliceryna, pantenol, alantoina, proteiny owsa, aloes, kwas mlekowy, kwas fitowy (regulator ph), alkohol benzylowy, kwas dehydrooctowy (konserwant)

Za 200 ml płynu zapłacić należy ok 19 zł. Dostępny jest w wielu sklepach internetowych jak i również stacjonarnych oferujących naturalne kosmetyki. 

Inne produkty marki Sylveco opisane na blogu:
+ Łagodny żel do higieny intymnej.
+ Hibiskusowy tonik do twarzy.
 +/- Pomadka brzozowa z betuliną. 

 Inne naturalne płyny micelarne opisane na blogu:
 + Płyn micelarny Biolaven. 
- Płyn do demakijażu Phytocode.
- Żurawinowy płyn micelarny GoCranberry.
- Sukin, micellar cleansing water. 

3 komentarze:

  1. Ja muszę przyzynać że jestem z niego zadowolona i u mnie nie ma problemu z niedomywaniem makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie się sprawdzał, zużyłam kilka opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie za słaby, bardziej jak tonik

    OdpowiedzUsuń