Sukin jest australijską marką kosmetyków
naturalnych, odpowiednich również dla wegan. Firma powstała w 2007 roku
z misją wprowadzenia kosmetyków niedrogich o wysokiej jakości oraz
efektywnym działaniu. Urzekło mnie motto firmy Skincare that doesn't cost the earth.
Markę Sukin poznałam poprzez odżywkę
do włosów którą bardzo polubiłam. Po udanym romansie stwierdziłam że
chętnie poznam inne produkty tej firmy, niestety spośród kolejnych 3
zakupionych produktów nie spodobał mi się ani jeden.
Woda micelarna zapakowana jest w ciemną, plastikową butelkę z solidnym zamknięciem. Produkt ten dosyć przeciętnie radzi sobie ze zmyciem makijażu - między rzęsami bardzo często pozostawały resztki tuszu. Na domiar złego po użyciu tej wody skóra wokół oczu prawie za każdym razem mnie piekła (winowajcą może być alkohol denaturowy obecny w składzie kosmetyku).
Skład: woda, sok z aloesu, gliceryna, decyl glucoside (bardzo łagodny środek myjący), lecytyna (naturalny emulgator pozyskiwany z tłuszczy), ekstrakt z ogórka, ekstrakt z kwiatu rumianku, wanilina (chemiczna substancja zapachowa), alkohol denaturowy, fenoksyetanol-substancja konserwująca (maksymalne dopuszczalne stężenie w kosmetyku to 1%), alkohol benzylowy- substancja konserwująca (maksymalne dopuszczalne stężenie - 1%)
Płyn micelarny o pojemności 250 ml bardzo często dostępny jest w TkMaxxie w cenie 19,99 zł.
Inne kosmetyki marki Sukin opisane na blogu:
Nawilżająca odżywka do włosów.
Boski skład już mnie urzekł :) Tym bardziej, że lubię kosmetyki z aloesem w składzie ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :*
UsuńZaciekawił mnie :) muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńChyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używam miceli do oczu, tylko dwufaz.
OdpowiedzUsuńPłynów micelarnych używam tylko do twarzy i to najczęściej do zebrania tego, co rozpuściło mleczko.
Nie spotkałam się z tą marką, ale fajny skład ma ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuń